Często myślę o miłości. Rozkładam ją na części pierwsze i obracał w głowie. Czuję i obserwuję.
Wydaje mi się, że miłość w dużej mierze opiera się na dojrzałości własnej. Mówiąc dojrzałość, mam na myśli samopoznanie i samozrozumienie siebie.
Poznanie własnych emocjonalnych granic, nauczenie się szacunku do siebie. Znalezienie miłości, która sprawi, że poczujemy spełnienie, wymaga od nas właśnie pewnego rodzaju bycia dojrzałymi.
Będą takim człowiekiem, znajdziemy kogoś wartościowego, kogoś, kto nas wzmocni. Człowiek dojrzały nie będzie tracił czasu na zabawy, podchody, półsłówka, półczyny. Dojrzałość sprawia, że operujemy w kategoriach nam bliskich, bliskich naszemu sercu. Tak myślę.
Dojrzałość duchowa i fizyczna prowadzi nas przez życie i pozwala zweryfikować nasze uczucia już w początkowej fazie. Taki człowiek nie zdecyduje się na relację pod wpływem chwili, nie podda się pragnieniu bycia z kimś „mimo wszystko”, nie ulegnie chwilowym uniesieniom. Po prostu będzie wiedział, że to bezsensowne. Człowiek dojrzały, znający siebie nie będzie szukał w miłość podpory, leku, on ma świadomość, że miłość ma dawać radość, ma sprawiać, że stajesz się lepszy, dzięki drugiej osobie. Miłość buduje i powoduje, że się rośnie razem z nią.
I dojrzałość prowadzi właśnie do zrozumienia tego.
Dojrzały człowiek jest na tyle silny i niezależny, że może być sam. Nie szuka desperacko, nie chwyta się jak tonący brzytwy. Możliwości uchwycenia poszukują ludzie niedojrzali i nieznający siebie. To oni będą chcieli się wesprzeć, to oni rozpaczliwie poszukują oparcia w drugim człowieku, bo sami nie są w stanie funkcjonować, to oni wierzę w slogany, że „bez Ciebie nie ma mnie” czy „jesteś moją drugą połówką”. Niedojrzali potrzebują życiowego holownika, z którym utożsamiają drugiego człowieka. Dojrzały człowiek daje miłość i oczekuje miłości. Ma świadomość, że związek to relacja dwojga niezależnych jednostek, które siebie CHCĄ, a nie POTRZEBUJĄ. Widzi i zna różnice.
Często niedojrzały człowiek poświęca się w związku, całkowicie zaniedbując siebie. Doprowadza do emocjonalnego uzależnienia. A to prowadzi do katastrofy. Ludzie dojrzali potrafią ze sobą być, potrafią tworzyć silne więzi, pozostając równocześnie razem i osobno. Tworzą niepodzielność, która nie deprecjonuje ich indywidualności. Stanowią całość, zachowując własną autonomię.
Podkreślę to jeszcze raz – dojrzali ludzie. Powiem więcej, zdrowa relacja dojrzałych ludzi nie tylko sprawia, że mogą osiągnąć więcej. Sprawia, że oni wzrastają nie tylko razem, wzrastają też w osobno. Miłość jest tutaj formą samodoskonalenia się we dwoje jak i w pojedynkę. Bez poświęcenia, bez uzależnienia, bez uczucia zatracenia. Dlatego uważam, że chcąc stworzyć coś pięknego, trzeba zadbać najpierw o swój rozwój, trzeba dojrzeć, zrozumieć, zaakceptować siebie, a dopiero potem zaczynać się otwierać na to, by budować coś z kimś.
5 comments
No i pięknie napisane dokładnie o to chodzi ale żeby to zrozumieć to trzeba najpierw zrozumieć siebie…
Uśmiecham się bo przyszłam tutaj po zamieszczeniu komentarza pod twoim wpisem na stronie… no i tak się uśmiecham 😊 bardzo dobry tekst Nawrocki gratuluję 😉
😉
💯 w punkt
Bardzo mądre wnioski,świetny tekst. Czytam go po raz drugi ale już całkiem inaczej, z innej perspektywy,uważniej. Zwracam uwagę na szczegóły i to co piszesz jest świadomością ,gotowością , którą każdy powinien mieć chcąc związać swoje życie z drugim człowiekiem. Brawo !
Dzięki!
Comments are closed.