Zaakceptowanie faktu, że trochę się między sobą różnimy, z pewnością zajmuje trochę czasu. Czasu spędzonego na setkach rozmyślań i milionach analiz. Abstrahując od tego, że Kobiety są ponoć z Wenus, a Mężczyźni niby z Marsa to dzieli i łączy nas tak samo wiele. I nie mówię tutaj o odległości, latach świetlnych pomiędzy tymi planetami. Bo inaczej, i zupełnie na swój sposób podchodzimy do miłości. Inaczej. Po prostu. I to samo w sobie wcale nie jest złe, jednak powoduje wiele niedomówień i niejasności na bazie, których powstaje, zwał jak wał, burza w szklance wody, a momentami gównotajfun wzajemnych pretensji o tak naprawdę nie wiadomo co. I tutaj przychodzi moment na zastanowienie i powiedzenie sobie prosto w twarz, że zaangażowanie w relacje miłosne Mężczyzn i Kobiet mierzy się w zupełnie inny sposób. W sposób zupełnie inny niż to sobie wyobrażają na pozór Kobiety. Taka prawda, prawda, o której się mówi rzadko, a już prawie w ogóle nie wspomina się o tym w kobiecych, mądrosłownych miesięcznikach, bo jest to prawda zgoła objawiona i wiedza sekretna w jednym, prawda z tych niewygodnych i trudnych do pojęcia. Błędnym założeniem jest, że jego zaangażowanie w związek mierzy się ilością rzeczy, z jakich dla niej zrezygnowała pomnożone przez ilość przyniesionych kwiatów bez okazji. Błąd. Kolejnym błędem jest to, że jej zaangażowanie w związek mierzy się ilością rzeczy, które ona zaczęła z poświęceniem dla niego robić pomnożone przez ilość rzeczy i perwersji seksualnych, na które łaskawie od święta się zgodziła. Błąd i chuj. Po prostu. Po pierwsze, i to jest warte zapamiętania, każdy związek, ale każdy, naprawdę każdy, można uratować, dowartościować, wzbogacić poprzez szczerą rozmowę o swoich potrzebach i uczuciach. Bez domysłów. Bo z domysłami jest, jak jest, każdy zakładał, że druga strona się domyśli i chuj. Teraz wspomina się o tym przy kieliszku na spotkaniach z serii “To zła kobieta była” i “ten skurwiel jebany na mnie nie zasługiwał”. Bez generalizowania. To nie reguła, ale coś jest na rzeczy. Zapomniałem wspomnieć o tym, że ten tekst będzie bardziej o tym jak my, faceci postrzegamy miłość i relację i jak my, postrzegamy sposób, w jaki chcielibyśmy odczuwać miłość z Waszej strony. Subiektywnie i moim zdaniem całkowicie.
Z perspektywy czasu uważam, że dojrzała (dojrzała miłość to coś zupełnie innego niż bajkowa “prawdziwa miłość na całe życie”), więc dojrzałą miłość najlepiej pokazuje się drugiej osobie kiedy ofiarowuje jej się obecność, czas wspólny, ale nie traci się przy tym siebie, czyli on nie przestaje chodzić na treningi czy kurs szachowy w imię wieczornych seansów brazylijskich telenowel, które ona uwielbia, a ona nie zaczyna stawać się namiętną fanką jej ulubionego zespołu i nie chodzi z nim na każdy mecz z kolegami, bo on tego wymaga.
Obecność i czas, ale nie tracąc przy tym siebie i swoich pasji. Nie na siłę, ale z potrzeby serca i ramach wzajemnej akceptacji własnej przestrzeni drugiej osoby, która ma prawo do swoich pasji i nie ma to wpływu na Waszą relację, wręcz przeciwnie pozwala zachować jej zdrowy rytm.
Drugi aspekt to wsparcie. WSPARCIE. Postaraj się zrozumieć, że facet to nie jest bezuczuciowa maszynka, seksualny macho, który zawsze jest w stanie upolować po pracy dorodnego bizona, bo w sumie na chuj Wam ten bizon. No właśnie. Facet, każdy facet, potrafi również mieć gorsze dni i to wcale nie uderza w jego męskość. Po prostu gorszy dzień w pracy, zawalony projekt, problem w rodzinie, kredyt, kult samca alfa, problem z hydrauliką czy najnormalniej w świecie obniżenie poczucia bycia dla Ciebie kimś ważnym z powodu tego, co powiedziałaś przy śniadaniu. I tutaj często brakuje wsparcia ze strony partnerki, żony, narzeczonej, brak i już i to nie jest tylko moje zdanie. Wy kobiety lubicie być zawsze na pierwszym miejscu, a facet ma każdego dnia obsypywać Wasz piedestał płatkami świeżych róż i wielbić. To błąd, błąd, który notorycznie powtarzany oddala, my nie potrzebujemy od Was rozwiązania problemu, potrzebujemy obecności i spokoju, żeby to rozwiązanie znaleźć sami, bez widma awantury w powietrzu, że się Wami nie zajmujemy czy nie poświęcamy Wam uwagi.
Następnie walka o sprawy błahe. Nikt nie lubi kłótni o banały, a Wy czasami potraficie z drobiazgu wznieść tornado pretensji, które zatacza kolejne kręgi i sięga pamięcią do czasów zamierzchłych, bo potraficie przypomnieć sobie w jednej chwili wszystkie potknięcia na 10 lat wstecz. To naprawdę niepotrzebne. Rozmowa, rozmowa to podstawa i z nami, facetami, naprawdę da się rozmawiać. I my potrafimy wiele rzeczy zrozumieć. Kurwa naprawdę. Dalej?
Zaufanie. Zaufanie, że ten gość jest z Tobą, bo Cię kocha, bo docenia, bo jesteś dla niego czymś więcej niż kawałkiem ciała o miłej aparycji, z którym można doświadczać fajnych doznań. Bez zaufania jest się w dupie. W przenośni oczywiście, ale jednak. A ciągłe pytanie, podjazdy, kontrolowanie powoduje powstanie w głowie wielu blokad i strachu przed powiedzeniem Wam czegokolwiek w imię świętego spokoju. Bo są na świecie chuje złamane, które ranią kobiety, ale to naprawdę odsetek, o którym się mówi stąd takie, a nie inne stereotypy, że facet zdradza kiedy ma okazję. Otóż nie. Nie zdradza kiedy jest kochany, kiedy czuje w Tobie bliską osobę, której może powiedzieć wszystko, kiedy wie, że mu ufasz, kiedy doceniasz i szanujesz jego przestrzeń.
Zmierzając do końca, chociaż mógłbym pisać bez końca to nam, facetom, zależy jeszcze na tym, żebyście nie traktowały nas jak dzieci, jak niedorozwinięte osoby, które nie są w stanie podjąć samodzielnych decyzji, które na każdym kroku potrzebują pouczania, co mają zrobić tak, a co inaczej, co robią dobrze, a co robią źle. Zależy nam także na tym, żeby robić wiele rzeczy wspólnie, nie wszystkie, bo musi pozostać miejsce na swoją przestrzeń, ale jednak. Wspólne sprzątanie, gotowanie, bieganie, a nawet milczenie mają dla nas swój urok i nigdy, ale to nigdy nie traktujcie pasji swojego faceta jak konkurencji, którą trzeba stłamsić. Twój facet chce się rozwijać, chce od życia czegoś więcej, to powinnaś się cieszyć, bo masz szczęście, że nie masz w domu kanapowca-piwosza tylko kogoś wartościowego, a ograniczając go, po prostu odcinasz mu jaja i pozostawiasz sobie manekina, tańczącego na Twoich sznurkach i do tego z piskliwym głosem i bez własnego zdania. I można tak pisać i pisać, ale to kilka rzeczy, na które warto spojrzeć, jeśli mówimy o dojrzałej miłości dwojga ludzi. Bo dojrzała miłość potrafi więcej i wnosi do naszego życia spokój i poczucie spełnienia u boku drugiej osoby.
1 comment
Piszesz, że się różnimy… Zamień w tej wypowiedzi wszystko co męskie na żeńskie i odwrotnie, a zobaczysz uzasadnienie mojego pozwu o rozwód 8 lat temu…