Uważam, że nie można kochać kogoś, bez kochania siebie. Tak samo, jak uważam, że miłość do siebie nie jest przejawem bycia samolubnym. Jest podstawą. Czymś obowiązkowym, umiejętnością, którą trzeba zrozumieć i się nauczyć. To ważne. Ważne dla nas samych. I kto jest ze mną tutaj dłużej, to wie, że nic mnie tak nie wkurwia, jak stwierdzenie, że “wszystkie kobiety lecą na kasę”, że “wszystkie kobiety są takie same”. Dla równowagi tak samo wkurwia mnie powtarzane w kółko “faceci to chuje” lub “Prawdziwych mężczyzn już nie ma”. Myślę, a raczej jestem o tym przekonany, że wrzucanie wszystkich do jednego worka, wymaga najpierw spojrzenia na siebie. Wszystkie takie z góry oceniające pierdolety są po prostu chujowym unikiem przed zrobieniem tego. To forma zrzucenia odpowiedzialności na drugą stronę. Łatwiej jest powiedzieć: “wszyscy wokół są chujowi, a ja taka biedna i mi nie wychodzi. Eh, życie jest ciężkie i leje mnie po dupie” albo “noo… laski to teraz lecą na kasę, na normalnego faceta nie zwracają uwagi. Wszystkie to kurwa teraz księżniczki same…”. (To akurat cytaty, jedne z wielu, które gdzieś przewijały się na moim profilu). Tylko czasem warto spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. Może to nie wszyscy wokół są źli, tylko jest coś takiego w Tobie, co powoduje, że trafiasz na takie, a nie inne Kobiety, przyciągasz takich, a nie innych mężczyzn, nie osiągasz tego, co planujesz. To bolesne. Brutalne. Wiele osób nie jest w stanie przyjąć prawdy o sobie samych. Wiem. Przerabiałem to. Zajęło mi to sporo czasu. Dlatego teraz patrzę na wszystko inaczej. Dlatego teraz wiem, że Kobiety, które grzmią pod niebiosa, że męski świat się skundlił, są po prostu wkurwione na siebie, że ciągle wybierają tych samym mężczyzn i dziwią się, że im nie wychodzi. To powoduje frustracje i zgorzknienie. Łatwiej jest założyć, że to z facetami jest coś nie tak niż poszukać problemu w sobie. Faceci, którzy biegają za Kobietami i raz za razem dostają kosza, muszą zrzucić z siebie ciśnienie i jakoś wytłumaczyć sobie swoje niepowodzenia tym założeniem, że Kobiety teraz są zadufane w sobie. Nie są. Po prostu potrzebują czasu albo chciałyby czegoś więcej niż tylko powierzchownej gadki. I wcale nie wszystkie lecą na kasę. Lecą na osobowość, na pasję, na poczucie humoru, na ofiarowanie im odrobiny uwagi i zrozumienia. A trudno przyznać się sobie, patrząc w lustro, że nie chodzi o brak kasy, tylko o brak cierpliwości i pracy nad tym, by być interesującym gościem. Jeżeli Twoje relacje są chujowe, jeżeli Ci nie wychodzi, jeżeli masz problem z nawiązywaniem znajomości, to zrozum tylko jedno. Jedną, malutką rzecz. W budowaniu relacji biorą udział dwie osoby, jedną z nich jesteś TY. Szanse, że coś nie zagra, są więc pół na pół. I zamiast oceniać, warto spojrzeć na siebie. Sprawdzić, czy przypadkiem osobą, która sabotuje nasze starania, nie jesteś Ty. A kiedy tak się stanie, to połowa sukcesu. To droga do tego, by się zmienić. A wtedy wszystko zacznie się układać. Mogę się pod tym podpisać rękami i nogami…
A teraz spójrz, nie chodzi tutaj o to, czy zostaniesz moim patronem lub postawisz wirtualną kawę… Chodzi o to, że mnie wesprzesz, pokazując, że moje słowa mają dla Ciebie znaczenie i lubisz mnie czytać…
Kliknij i postaw mi wirtualną kawę!