Bardzo dużo osób zarzuca mi, że piszę w sposób bardzo “smutny” i wulgarny, że czytając mnie, nie mogą oderwać się od codzienności… Eh… No sorry… Jak się ktoś chce oderwać od codzienności, to mogę polecić kilka sposobów… Zarzuty o przeklinanie dwuosobowa komisja złożona ze mnie i ze mnie odrzuciła już wielokrotnie bez możliwości apelacji. A teraz do rzeczy. Życie jest takie, jak je sobie ułożysz… Zaskoczenie? Jak Cię życie pizga, jak Ci źle, to najwyraźniej coś robisz nie tak, albo coś poszło nie tak dawno temu i jeżeli moje teksty bolą, to przykro mi to mówić, ale najprawdopodobniej trafiają w czuły punkt.
Ja lubię romantyczne historie, czasami pierdolnę tekstem tak słodkim, że palcem lepią mi się od miodku przez cały dzień, ale zazwyczaj bywa trochę inaczej. Zazwyczaj trzeba zapierdalać po swoje. To długa droga.
Spójrz, czasem w życiu jest tak, że on kocha ją, ona jego, ale nie wiem, Ziemi zrobiła jeden obrót trochę szybciej, on się wywalił, ona straciła go z oczu, potem poznawała innego i tyle.
Życie nie daje możliwości powtórki, nie ma możliwości zatrzymania. Życie płynie. A ja, jak i Ty w tym życiu tkwi po czubek głowy.
Ja chcę zmuszać do myślenia, czasem lubię napisać coś na przekór i wtedy wkurwiacie się w komentarze, czasem rzucę jakąś wskazówkę, ale… Ty żyjesz swoim życiem, ja żyję swoim życiem. Moje doświadczenia, moje przemyślenia nie stworzą niczego, jeżeli nie nastąpi działanie. A działać musisz Ty i Ty i Ty też… Bo nikt za nikogo życia nie przeżyje.
Nie powiem Ci, co masz zrobić, nie podejmę za Ciebie decyzji, nie wezmę odpowiedzialności za Twoje życie. To Twoje zadanie. Taka jest prawda.
Możesz zatem zostać i możemy razem zgłębiać tajemnice życia i dochodzić do wspólnych wniosków albo możesz zmienić stronę. Serio. Otworzyć jedną z tych, gdzie miłość jest zawsze piękna, a strzały Amora latają nieustannie, gdzie wszystko kończy się dobrze, bo są takie strony niekończącej się szczęśliwości. Są też takie, dla podbudowania, gdzie faceci są zawsze chujami, a kobiety przez nich cierpią.
Masz wybór.
2 comments
Nieważne czy on się wypierdolił, czy ona. Ważne, że to drugie nie zauważyło i poszło dalej zamiast się zatrzymać i pomóc się podnieść. Takie moje zdanie.
Czasem tak jest, czasem nie.