Wiesz, dlaczego emocji nie można tłumić w sobie? Pozwól, że Ci to wyjaśnię. Miałem kiedyś kota, w sumie kotkę. Charakteryzowała się tym, że nie miała sierści, bo była Sphinxem. Poruszała się z kocią lekkością, dostojeństwem i gracją, jak przystało na kotkę. Myślę, że łączyła w sobie cechy unikatowe, potrafiła również słuchać mnie ze zrozumieniem. Tak myślę. Nie zdziwiłbym się, gdyby była reinkarnacją egipskiej Kleopatry, bo władała mną całkowicie. Ja dbając o nią i o to, żeby cudowne życie, jak na królową przystało, starałem się zapewnić jej wszystko, o czym tylko marzyła. Jednak powoli wracając do tematu. Moja kotka miała piękną bladozłotą kuwetkę, do której prowadziły małe schodki. Zawsze, kiedy z niej korzystała, miaułknięciem dawała mi znak, że mogę już posprzątać, a ja umiłowanie wysypywałem brudny żwirek do toalety. I tutaj pojawia się problem. Żwirek ten, pomimo tego, że był rozpuszczalny wodzie, kiedyś w dużej ilości zablokował całą toaletę. Przesadziłem, wiem… Po wsypaniu wielu środków udrażniających rury, które nic nie zdziałały, wpadłem na genialny pomysł. Przynajmniej wtedy był genialny. Stwierdziłem, że skoro żwirek stworzył stałą bryłę, blokującą przepływ, to trzeba ją skruszyć, a ja kruszyć to młotkiem. Początkowo szło całkiem nieźle. Niestety w pewnym momencie, zamiast w bryłę uderzyłem w samą toaletę, powodując jej pęknięcie, a później całkowite zniszczenie. Żwirek co prawda wypadł, ale wraz z nim części toalety, a za nimi ruszył strumień wartkiej wody, która zaczęła rozlewać się po całej łazience.
Z emocjami jest podobnie. Tłumimy w sobie emocje, kumulujemy je w postaci różnych uczuć w sobie, upychamy, ściskamy, magazynujemy. Stajemy się tykającymi bombami pełnymi rozmaitych emocji. Blokujemy przepływ energii, zaburzamy harmonię, tracimy równowagę. W końcu przychodzi taki moment, taka sytuacja, że coś z pozoru nieistotnego jest jak ten młotek, który sprawia, że wszystko z nas wypływa. Mieszanina emocji, uczuć wylewa się z nas litrami, szukając ujścia w celu odzyskania zgubionej gdzieś równowagi.
Emocje są bezcenne, to nasz system informowania nas o tym, co czujemy w danym momencie. Skrywane w sobie zaczynają pęcznieć i powodować frustrację. Dlatego jestem zdania, jestem przekonany o tym, że emocje powinniśmy wyrażać w czasie rzeczywistym poprzez rozmowę. Wiem, że mówienie o swoich uczuciach nie jest łatwe, mówienie o pragnieniach, o tym, co nas podnieca, wkurwia, boli, cieszy, sprawia trudność. Jeśli jednak mnie słuchasz, to z własnego doświadczenia, mogę Ci powiedzieć, że warto. W przeciwnym razie eksplodujesz, stracisz radość i przestaniesz się czuć sobą. Takie jest moje zdanie. Oczywiście, możesz mieć inne.
Moją książkę kupisz ją tutaj:
Jeżeli moje teksty Ci się podobają i inspirują do działania, to doceń to, co robię wspierając mnie wirtualną kawą…
Kliknij i postaw mi wirtualną kawę: