Kiedy chłop Twój wciąż zmęczony nie jest skory do swawoli,
Ty Kochana bądź uważna, wszak to sprawa jest poważna.
Musisz wzmóc uwagę wszelką,
by nie zostać w mig frajerką,
bo gdy chłopa w domu mało,
gdy wymyka się pomału,
może dziać się rzecz wręcz straszna.
W życiu jego jakaś raszpla po kryjomu,
gdy nie widzisz,
dupy daje jemu w domu.
Ja rozumiem jak się czujesz,
wszak wyczuwam Twój frasunek,
rzeczy jego spakuj prędko,
na chuj masz to nosi piętno.
Skoro w domu nie chce jadać,
niech spierdala do sąsiada.
Ty zaś nie płacz i nie szlochaj,
winy swojej w tym nie szukaj.
Znajdziesz prędko se takiego,
co dostrzeże w Tobie piękno,
no i będzie w domu jadał
i pożądał Twego ciała.
Morał z tej historii błahy,
w mig wyleci z chaty taki,
co nie ceni tego, co ma
i na boku szuka łona.