Są ścieżki, które trzeba przebyć samemu, żeby potem móc być z kimś i móc to świadomie przeżywać całym sobą.
Kiedy zaczniesz cokolwiek robić po swojemu w życiu, kiedy wyjdziesz przed szereg, to zawsze, ale to zawsze znajdzie się cała rzesza ludzi, którzy będą wiedzieć lepiej, co Ty kurwa robisz źle.
Podstawowy problem jest taki, że oni nie robią nic, a oglądanie Twoich pleców przyprawia ich o ciarki z zazdrości. Oni przez swoją zazdrość spać nie mogą, bo ich gadzi mózg nie może przefiltrować tego, że komuś może być lepiej.
Problemem takich ludzi jest to, że widzą wynik końcowy, nie widzą drogi przebytej, żeby ten wynik osiągnąć.
Kurwa, co krok trafiasz na pierdolony chór złotoradców, którzy z miłą chęcią, bez pytania oczywiście, wyśpiewają Ci, co wypada, a co nie, co wolno robić, a czego nie, jak masz żyć, jak masz spać, jak masz śnić, jak masz (nieważne, ale by się zrymowało), jak kochać, no ogólnie znają odpowiedź na wszystko to, co w danym momencie Cię nie interesuje, bo to Twoje życie, więc wiesz lepiej.
Jedne co możesz zrobić, to po prostu uśmiechnąć się, przytaknąć i pójść dalej.
Nie warto tracić czasu na rady osób, które nie postawiłyby na Ciebie złamanego grosza, które w żaden sposób nie oferują Ci pomocy, a tylko nic nie znaczące słowa, które są bardziej ironią, bo każde ich zdanie powinno brzmieć: “A żeby Ci się kurwa noga podwinęła.”
Wiem to, bo straciłem masę czasu na słuchaniu w życiu ludzi, których powinien był olać już na samym początku, zanim zaczęli kłapać ustami.
Minęło sporo czasu zanim zrozumiałem, że nie można się wstydzić marzeń, miłości, swoich myśli, jednym słowem niczego nie warto się wstydzić, bo życie płynie do przodu, a stojąc w miejscu tracimy czas, tracimy go bezpowrotnie.
Teraz warto usiąść na chwilę i zastanowić się, czy w swoim otoczeniu nie masz takich osób, czy nie czujesz na szyi pętli i setki sznurków utkanych ze “złotych rad”. Czujesz chociaż jeden? Weź nóż, tnij i spierdalaj.
Słabi zawsze powiedzą Ci, że niczego nie osiągniesz, nic nie zrobisz, że to bez sensu i wiesz co? Gówno prawda. Jeśli ktoś, gdzieś na świecie to zrobił, to co stoi na przeszkodzie, żeby Tobie się to udało. Wszystko, największe biznesy, osiągnięcia powstały tylko dlatego, że ktoś był wkurwiony na coś, co inni uznawali za wystarczające dla siebie. W porównaniu z tymi innymi ten ktoś szedł i szukał nowych rozwiązań, więc z początku go wyśmiewano, a teraz go podziwiają. To historia stara jak świat.
Pamiętaj, w życiu musisz się wiele razy sam pokonać, upaść, wypierdolić i pokaleczyć i jeśli tego wszystkiego doświadczysz, to już Cię nikt nigdy nie zatrzyma. Nie będzie wstanie. Wszyscy ludzie sukcesu pokonują swoją ścieżkę w samotności, potem łączą w się w pary z podobnymi sobie, tak rodzi się unikalność. Dlatego szukaj kogoś, kto Cię będzie napędzał do działania, z nim będzie mógł biec w równym tempie obok siebie.
Posłuchaj. Jeśli czegoś bardzo chcesz, to po prostu to sobie wygryź, zawalcz i chuj z tym, co pomyślą inni. Robisz to dla siebie!
8 comments
Wiesz Tomku masz zawsze rację, mnie obgadala najbliższa rodzina,i zawsze nie podobało im się co ją robię, a facet plotami, zabrał mi moja godność, Dla rodziny jak dawalam to było dobrze,a teraz by minie dali żadnej pomocy!!!
Nikt nikomu nie powinien mówić jak żyć, ale takich cioć i wujków „dobra rada” niestety nie brakuje….sami nic nie robią ale wszystko wiedzą najlepiej….był taki czas że mnie to dotykało, bo nawet buntownika z wyboru można położyć na łopatki….ale teraz już wstałam i coraz stabilniejsza jest moja postawa i teraz takie pierdolenie mnie po prostu śmieszy.
Zgadzam się!
A gdzie są takie różne teksty życiowe do czytania
Jeszcze nie wszystko “pochłonęłam” – czas, ale doczytam. Wszystko, co piszesz ma duże odniesienie i przesłanie, nadto indywidualność podyktowaną wrażliwością – Twoją. Mimo doświadczeń – różnych jak postrzegam, nie rezygnuj. Potem, po latach człowiek czuje cholerny niedosyt niewykorzystanej szansy. Zaprzepaszczenie daje ślad na kolejne lata. Tym bardziej jak kolejna relacja to fiasko. Znam takie powiedzenie:”kto nie ma szczęścia w miłości to ma w kartach”. To drugie wyszło lepiej dla potomnych przy czynnym ich współudziale od młodych lat – opanowali to! Moja rola, mam nadzieję, w tej kwestii dobiega “końca”. Czekam, z otwartością na zmiany, które, bez mojego współudziału się same nie zrobią. Znowu = praca! Pozdrawiam i ruszam do tej właśnie. Jeszcze trochę, a zacznę zajmować nie mniej miejsca – część, trzymaj zarówno pion jaki fason!
Pozdrawiam!
Czy wiesz, że tworzysz ciekawe i oryginalne treści, wkład jaki wnosisz w społeczność blogową zasługuję na podziw i szacunek,trzymaj tak dalej i nie zasypiaj gruszek w popiele. Dzięki!
Dziękuję bardzo! Staram się. Pozdrawiam!