Możesz być egoistką, możesz nawet uznawać się za księżniczkę z bajki, możesz być pewna siebie, albo mieć się za szarą myszkę. Możesz być jaka tylko chcesz. Nie zmieni to jednego podstawowego faktu, prawa jakim rządzi się ten świat. I w żaden sposób nie będę Cię za to tutaj krytykował. Jednak postaram Ci się pokazać jak dzieli się i jak wygląda męski gatunek. I to jak zwykle jest moje zdanie i jak zwykle coś w nim może być albo nie.
Prawda jest taka. To, że wy, kobiety, różnicie się między sobą, to fakt, z tym nie można dyskutować, jednak, to że my, mężczyźni, również wykazujemy znaczne różnice, tu zdania są już podzielone. Jesteśmy ludźmi, lubimy generalizować, odstępstwa od normy nas odstraszają.
Dwa typy główne i dwa typy mieszane, pochodne głównych.
Gatunek męski charakteryzuje się posiadaniem dwóch, skrajnych typów zasadniczo różniących się od siebie, zarówno pod względem charakteru jak i sposobu obchodzenia się z nimi.
TYP NUMER JEDEN – potocznie Janusz.
Janusz ma to do siebie, że skala oczekiwań od życia jest u niego bardzo ograniczona. To typ wiecznie niezadowolonego gościa, który w kobiecie swojego życia upatruje podobieństwa do swojej matki. Nienawidzi on zarówno siebie, jak i innych, jest wiecznie wkurwiony, bo wszyscy, którym się udało, to najprawdopodobniej kurwy albo złodzieje. Swoje kompleksy maskuje na dziesiątki tysiące sposobów, zazwyczaj jego ulubionych alkoholem z wyższej póki jest wyborowa, ale ciepłe piwo o siódmej rano też jest spoko. Ceni sobie w domu system patriarchalny, a wszystkie wakacyjne dowcipy są scenami wyjętymi z jego życia. Jego potencjał został na wieki stłamszony przez fałdy tłuszczu, co doprowadziło go do totalnego zaniku odwagi, ambicji i poczucia odpowiedzialności za kogokolwiek. Motywacja na poziomie -100000. Nie jest to księże na białym koniu, do Don Kichota mu daleko, a ogierem w sypialni nie był od nocy poślubnej. Z natury nie jest złym człowiekiem, chociaż sposób w jaki traktuje swoją rodzinę i kobietę pozostawia wiele do życzenia. Kobiety pokroju „modelek” to dla niego owoc zakazy, który przytrafia się tylko farciarzom, albo bogaczom, jednak podczas libacji z kolegami prześciga się w
wyobrażeniach co on by takiej nie zrobił , gdyby tylko miał okazję. W sumie przy każdej napotkanej okazji wygłasza takie tezy. Kobiety, o których ja piszę, że są wyzwaniem odstraszają go tym bardziej, gdyż brak mu jakiekolwiek punktu zaczepienia we własnym charakterze, którym mógłby im zaimponować. Od kobiety swojego życia oczekuje obiadu podanego na czas, zrozumienia, że z jego wykształceniem pracy znaleźć się nie da, poklepywania po plecach, umiejętnego hodowania jego lęku, seksu raz w tygodniu oraz przede wszystkim dbania o ciepło domowego ogniska. Mogę dorzucić jeszcze, że na plus działają wierność i jako taki wygląd. Jednak przede wszystkim cechuje go strach przed utratą tej kobiety, to na swój sposób wzruszające, jednak brak umiejętności walki o swoją kobietę każdego dnia powstrzymuje mnie od łez. On jako jeden z typów swojego gatunku po prostu wierzy w prastarą zasadę, że jak została jego żoną to już na zawsze, bo Bóg tak chciał i ni chuja nie ma innej opcji. Tutaj po prostu zabrakło wzorców, potencjał się zagubił, a chujowe towarzystwo zrobiło resztę. Zdarzają się wyjątki, matka natura lubi wyjątki naprawdę.
TYP NUMER DWA – potocznej nazwy brak.
To faceci, którzy są pewni siebie, ambitni, świadomi swojej wartości momentami do przesady. Wiedzą czego chcą od życia, mają plan i bardzo nie lubią kiedy zdarza się coś nieplanowanego, nieplanowanego przez nich. W porównaniu z typem pierwszym oni nie boją się straty, myślą bardziej w kategoriach, a co się zmieni na lepsze w moim życiu kiedy ty się w nim pojawisz? To oni szukają powodów, które zmienią to życie na lepsze niż dotychczas, czegoś, co będzie stanowiło wartość dodatnią pod każdym względem po pojawieniu się w nim kobiety. To w czym typ pierwszy widzi wady i czuje strach ich fascynuje i nakręca do działania. Lubią wyzwania, lubią prowokować, chociaż często zdarzają się być przy tym okrutni dla kobiet, z którymi się spotykają. Szukają w kobietach klasy, ekscytacji, pasji, inteligencji i chęci wspólnego rozwoju. Gospodynie domowe wzdychają do nich kiedy uprawiają poranny jogging pod ich oknami, kobiety biznesu czują podniecającą chęć rywalizacji kiedy są w pobliżu. Wkurwiają ich takie cechy jak zazdrość, księżniczkowatość, bierność i wieczna depresja czy brak chęci do działania. Pomimo tego, że ów typ występuje w stopniu mniej powszechnym niż pierwszy widać w nim wyraźnie kilka rys na krystalicznie czystej powłoce. Mianowicie ten typ ma skłonność do przeliczania wszystkiego na pieniądze, ciągłego prowadzenia rachunku zysków i strat, ciągłego oceniania, a nade wszystko psucia się i wybierania kobiet, które w powszechnym guście łatwiej kupić niż uwieść. To wiąże się również z brakiem szacunku do kobiet, a nawet dziecinną arogancją kiedy ta odrzuci jego zaloty. Niestety nie ma idealnych przedstawicieli typu numer dwa.
POCHODNE TYPÓW GŁÓWNYCH – BRAK JASNO SPRECYZOWANEJ NAZWY
1. Typ, który w krótkim czasie dorobił się w jego mniemaniu spoko kasy i oznacza to nic innego jak to, że może kupić sobie każdą kobietę na świecie, nie musi o siebie dbać, bo portfel otwiera za niego wszystkie drzwi i rozchyla kobiece nogi, to typ, który większym szacunkiem darzy dwustuzłotowy banknot niż kobietę, z która jest. Cechuje go spoczywanie na laurach, pozorna ambicja i prowizoryczna inteligencja.
2. Typ, który ma poukładane życie, wie czego chce i wie, czego wymaga od kobiety, która z nim będzie. Lojalny, wierny, z tendencją do bycia przewidywalnym. Z lekko zachwianym zaufanie do płci przeciwnej, ponieważ kilka kobiet w życiu wyraźnego go skurwiło i poobijało.
3. Typ, który stawia siebie ponad wszystko i najprawdopodobniej nigdy nie dorośnie. Nazwijmy go pizduś.
4. Typ, który przeszedł w życiu bardzo wiele w imię poszukiwania siebie, ciągle wierzy w znalezienie tej jedynej. Melancholijny na swój sposób i nieprzewidywalny, z tendencją do przesady. Świadomy tego, czego chce i nie bojący się wyrażać własnego zdania. Poobijany, ale pewny siebie, lubiący życie na granicy. Spotkanie odpowiedniej kobiety z pewnością wyzwoli w nim pełnię jego możliwości. Mistrz upadków na cztery łapy.
Niestety świat ma taką konstrukcję, że zarówno typy jak i podtypy mogą mieszać się ze sobą w dowolnych konfiguracja, a najbardziej wartościowe jednostki występują w mniejszości. I tu nie chodzi tylko o facetów, o kobiety również.
Co to oznacza?
Oznacza to tylko tyle, że żeby spotkać odpowiednia osobę najpierw samemu trzeba być ukształtowanym i pewnym siebie i swojej wartości oraz:
– musisz spotkać na swojej drodze miliony osób, które cię zawiodą, z którymi związki będzie charakteryzował/a w kategoriach porażek.
– musisz dać z siebie zdecydowanie więcej.
– musisz nie tracić wiary w to, że nawet w morzu gówna z czasem można natrafić na prawdziwą perłę. ( i nie mówię tutaj o piwie)
20 comments
Fajnego masz bloga i ciekawe na nim treści czy na serwerze wszystko sie zmieści ? pięknie frazujesz słowa zmuszasz przy tym do myślenia tym komentarzem życzę powodzenia 🙂
Dzięki bardzo!
Tym cudownym sposobem dowiaduje się ,że gdybym była mężczyzną to była bym numerkiem 4 😂😂😂
Ogromna znajomość ludzkich zachowań i mentalności . Tekst jest rewelacyjny.
No widzisz!
Daje do myślenia. Dzięki.
Dzięki!
Niezła kategoryzacja. Trafne przedstawienie charakterystyk. Fakt, że zawsze trzeba zacząć od siebie, żeby przyciągnąć coś atrakcyjnego;). Powodzenia tutaj i nie tylko.
Dzięki!
Super tekst. Dzieki
Miło bardzo!
Zapomniałeś o typie nr 5 – blogger 😀 Ten, co siedzi w internetach i postanawia wnieść w wirtualny świat coś nowego, (w jego mniemaniu oczywiście) aby jego egzystencja nie kończyła się jedynie na scrollowaniu fejsbuka. Zakłada więc bloga, wrzuca czarno białe zdjęcia i raczy wszystkich prawdami dawno znanymi, rzucając oczywiste oczywistości raz w jednym kierunku, a raz w drugim. Typ, który uważa, że jest ponad to wszystko, co się dzieje, uważa, że wie więcej i jest bardziej obiektywny. Tworzy więc w miarę poprawny tekst, rzuci kilkoma „kurwami” dla podkreślenia wagi, zaznaczenia swojego wyluzowania i ujawnienia swoje bezkompromisowości. W efekcie dostajemy kolejny wpis prawd objawionych, o których wszyscy wiedzą, nic z nich nie wynika, ale każdy się troszeczkę lepiej czuje, bo oto został stworzony i przeczytany jakiś dłuższy tekst niż komentarz pod postem na ścianie, więc wszyscy czują się odrobinkę lepiej, bo jednak każdy przed sobą może przyznać, że kolejny dzień nie został znowu zmarnowany na oglądaniu filmików ze śmiesznymi kotami.
Reasumując i parafrazując: „ale to już było”.
Jak to mówią „życie…”…
Brawo, lepiej skomentować tego nie mogłeś 😀
No dzięki!
„Wieczna depresja” to nie jest cecha osobowości, tylko choroba, w takich przypadkach mówi się z resztą „chroniczna”, a zestawienie jej z biernością i zazdrością czy zgrywaniem księżniczki jest co najmniej nie na miejscu. I zanim ktoś zacznie coś piskać, że nie dosłownie i nie tak… Jeśli ktoś prezentuje postawę, którą można określić jako chandrę nieustannie, nic go nie cieszy i nic mu się nie chce to z pewnością mówimy o człowieku, który potrzebuje pomocy, bo zdrowe to to na pewno nie jest.
Zgadzam się i to bardzo. Pisałem ten tekst lata temu, zanim zgłębiłem ten temat.
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra. Z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa a słowa na zdania… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?
Inspiracje są wszędzie, gdzie tylko się rozejrzymy.
Nie wiem czy wiesz ale tworzysz bardzo ciekawe i inspirujące treści. Trzymaj dalej tak wysoki poziom, a już wkrótce osiągniesz szczyty wyszukiwarek na topowe frazy 🙂
Na szczycie strasznie wieje…
Comments are closed.