Nie znasz mojej historii, tak jak ja nie znam Twojej. Nasze historie są różne. To oczywiste. Jednak to, co nas łączy to odczuwanie. Przepływ emocji, wspomnienia, pewne wątki. Dlatego czasem wydaje Ci się, że wyciągam i opisuje sytuacje z Twojego życia. Opowiadam Twoje emocje, czytam Twoje myśli.
Jesteś tu i to jest ważne. Dla mnie. Dla tego, co robię. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje teksty nie są łatwe, że czasem wbijają szpilkę w rzeczywistości, że dużo prościej byłoby napisać, że świat jest kolorowy, miłość jest jak motylki, a prawdziwe uczucie przetrwa wszystko. Wiem.
Zdaje sobie też sprawę, że mój język jest wulgarny, ale to kwestia gotujących się emocji, sposób wyrazu.
Czy jest rynsztokowy, jak to piszą niektórzy? Możliwe. Jednak, ja w tym rynsztoku znalazłem więcej prawdy o życiu, niż na niejednym pozłacanym salonie. I wolę jak ktoś „kwieciście” obrazuje rzeczywistość, bo czuję w tym prawdę. Wolę tak, niż wysublimowane wywody pełne zdań obfitujących w „ą” i „ę”. Dlaczego?
Bo przypadkowi ludzie, których spotkałem, tacy o których inni mówią margines dali mi najwięcej prawdziwych emocji i prawd o życiu. Natomiast „ąęowcy” nie raz potrafili wbić nóż pod żebra z maską na twarzy i powoli przekręcać. To oczywiście nie jest reguła, to tylko wyolbrzymiony przykład obrazują sens wypowiedzi.
I mam nadzieję, że tutaj będziesz, że Cię nie zniechęcę swoim pisaniem, swoimi myślami i swoim sposobem wysławiania się, który pozostawia tak wiele do życzenia.
A jeśli chodzi o życzenia, to szczęścia Ci życzę. Takiego prawdziwego, takiego które czuje się w sobie każdego dnia.
A teraz spójrz, nie chodzi tutaj o to, czy zostaniesz moim patronem lub postawisz wirtualną kawę… Chodzi o to, że mnie wesprzesz, pokazując, że moje słowa mają dla Ciebie znaczenie i lubisz mnie czytać…
Kliknij i postaw mi wirtualną kawę! – a w zamian otrzymasz fragment mojej książki!
Comments are closed.