Zastanawiałem się ostatnio, co sprawia, że niektórzy ludzie nas przyciągają, co sprawia, że w naturalny sposób lgniemy do nich, czujemy się dobrze w ich otoczeniu. Charakter, osobowość, pewien rodzaj aury, jaką wokół siebie roztaczają?
Możliwe.
Jednak to będzie o Kobietach, takich, które wiążą wokół siebie uwagę, łapią myśli.
I tutaj wcale nie chodzi o to, jak wyglądają, jakie ciuchy noszą, czy są odważne, czy zamknięte w sobie. Nie chodzi o to, czy ubranie zakrywa więcej lub mniej, bo to w żaden sposób nie definiuje tego, jakim jesteś człowiekiem.
To tylko sposób wyrazu własnego JA.
Więc o co chodzi?
Klasa, wyzwanie, zagadka.
Dla mnie to połączenie wszystkich tych cech.
Inteligencja jest niezwykle pociągająca, szczególnie kiedy towarzyszy jej poczucie humoru. Zapach jest ważny, pobudza zmysły, a pewność siebie pachnie uwodzicielsko i podniecająco. Sposób poruszania, to po nim można poznać, czy ona jest pewna siebie.
Kombinacja tych wszystkich elementów sprawia, że pojawia się pragnienie, potrzeba poznania.
Zwróć uwagę na sformułowanie “potrzeba poznania”. To coś zupełnie innego niż chęć zaspokojenia potrzeb, czysta fizjologia, to nie płytkie pożądanie, to coś dużo większego.
I zazwyczaj dystans, jaki tworzy wokół siebie, tylko go potęguje. Dystans nie określa tutaj wyniosłości czy pogardy. Dystans świadczy o świadomości siebie i o tym, że znając swoją wartość, ma po prostu dosyć idiotów i nic niewnoszących znajomości.
A często jest to ocenianie zbyt pochopnie.
Jak wszystko w dzisiejszych czasach.
Ocenić jest łatwo, bo to nie wymaga wysiłku. Skategoryzować jest prosto.
Tymczasem, by poznać człowieka potrzeba wysiłku, chęci i czasu.
Wytrwałości również, bo musisz zburzyć skorupę, w której ktoś po przejściach bardzo szczelnie się zamknął.
Czy warto? Dla mnie tak.
Z kawałków tej skorupy można stworzyć potem pomnik.
A zagłębienie się w drugim człowieku, w Kobiecie, która samą swoją obecnością sprawia, że czujesz spokój, to jest bezcenne. To podróż, która wzbogaca o rzeczy, których nigdy nie kupisz.
2 comments
Twoje myśli są nieco niepokojące. Czytając je muszę się zastanawiać, czy to Twoja niespokojna natura, czy też obecny stan ducha. W sumie nie obchodzi mnie to. Czytając Ciebie zmuszam się do myślenia. Słowa są prawdziwe. Zresztą nie mnie to oceniać. Masz spore doświadczenie emocjonalne, albo po prostu jesteś w tym dobry. Życie jak życie. Oby się nam udało w nim odnaleść, ale nie dominować.
Nie widzę w nich nic niepokojącego…