Możemy się umówić, że kto się ze mną nie zgadza, ten pierwszy rzuci kamieniem, a rzucano już we mnie wielokrotnie.
To będzie tekst obiektywno – subiektywny. Jeżeli w ogóle może taki być, jednak wiem, że prawda w nim zawarta, leży po naszej stronie.
A jaka to strona…
Dopasowania, dopasowanka, docieranka, poznawanie się – kurwa zwał jak zwał.
Wszędzie wszyscy mówią o tym, czego pragną kobiety, jaki facet ma być, jaki nie, jak się zachowywać, jakich błędów nie popełniać…
A czego my chcemy?
Panowie, zróbcie hałas, jeśli mam trochę racji…
Mógłbym zamknąć ten tekst w jednym, oszlifowanym już zdanie, że facet to tak naprawdę chce świętego spokoju…
Jednak jest to krzywdzące i bardzo płytkie, bo spokój jest ważny, czy ma być święty, tego nie wiem, ale pod tym pojęciem, kryje się znacznie więcej.
Jeśli będę pamiętał, to rozwinę to potem, albo chuj z tym, teraz.
Spokój i tutaj ciekawostka historyczna, gdyż potrzeba spokoju, wywodzi się z czasów prehistorycznych. Kiedy zmęczony polowaniem, jaskiniowiec wracał do swej ukochanej jaskinowki, jaskoniuni, jaskiniochania – kurwa nie wiem jak to odmienić, kiedy wracał do swej ukochanej, to jedyne czego chciał to spokoju właśnie. Stąd mężczyźni mają to zakorzenione w genach!
Jeżeli w to wierzysz, to proszę, nie słuchaj mnie, nie ma w tym prawdy historycznej za grosze trzy…
Chociaż…
Coś w tym jest prawda? Bo nikt nie chce wracać do domu, w który są awantury o bzdury, ciągłe pretensje, dyktatura poleceń i tak dalej…
Uwierzcie mi, ogarnięty mężczyzna potrafi o siebie zadbać, potrafi nawet w obowiązkach domowych pomagać. Tak, właśnie tak pomagać.
Wróćmy do kluczowej kwestii, czego to chcą faceci…
Na wstępie powiem, że nie chodzi o seks, wspólne zainteresowania, szaleństwa…
To mity z komedii romantycznych i pseudo-poradników dla pań…
Facet chce czuć się akceptowany.
I nie w tym niczego dziwnego! Akceptacja. To, że Ty go akceptujesz! Akceptacja w oczach ukochanej osoby jest dobrem bezcennym. Wtedy wiesz, że nie musisz być idealny, wiesz, że możesz popełniać błędy, masz prawo do słabości i nie musisz niczego udowadniać, z nikim włączyć.
I teraz niby wszystkie z was mi przytakujecie prawda? Tak, tak, akceptacja jest ważna.
Niestety większość kobiet, wciąż próbuje swojego superman’a udoskonalać. Zrób to tak, zrób to inaczej, to mogłeś położyć tutaj, to zrobiłabym inaczej.
Pierdolca można dostać…
Jeżeli ktoś Ci nie pasuje, to z nim nie jesteś, a nie będąc w związku, wdrażasz program ulepszeń…
To tak nie działa.
Wymagacie od nas akceptacji, to dajcie nam to samo.
Facet potrzebuje przestrzeni dla siebie.
Nie chodzi o jaskinię batmana czy coś w tym stylu.
Pisałem już o tym dzisiaj w poprzednim tekście i wspominam dosyć często, że związek to:
ja i mój czas, ty i Twój czas, my i nasz czas.
To jest banalnie proste.
Wy chcecie mieć czas dla siebie, czas dla koleżanek, bo tak przegadujecie problemy, My lubi wyjść z kumplami na piwo i rozmawiać o pierdołach, przemyśleć problemy w samotności czy kurwa posklejać modele samolotów, czy co, kto lubi…
I teraz tak, ustalmy coś.
Facet potrzebuje oderwania, myślimy zadaniowo i lubimy się od tego oderwać.
Tutaj nie chodzi, że wyjście z kumplami kończy się podrywaniem innych kobiet, tutaj nie chodzi, że lubimy iść samotnie na trening, czy po prostu zrobić coś, cokolwiek samemu.
Tutaj chodzi o wasze podejście do tego.
Ile razy mówiłaś swojemu facetowi:
– grasz na konsoli i zachowujesz się, jak dzieciak…
– pewnie idź z kumplami na dupy… (ewentualnie kurwy, bo każda kobieta, która jest poza waszą relacją, obca kobieta, to albo dupa, albo kurwa… – w większości)…
– ja nie mam czasu dla siebie, a ty znowu nic nie robisz…
– zamiast iść na trening, poróbmy coś razem…
Nawet będą w związku macie prawo do spędzania czasu osobno… Serio, to zdrowo wpływa na relację!
A najgorsze jest, to kiedy wy narzucacie nam, co my lubimy robić i co możemy robić w czasie wolnym…
To jak w tym memie, w którym lekarz pyta „czuje się pan zdominowany przez żonę? A żona odpowiada „nie czuje się zdominowany”…
Facet też chce czuć się kochany.
Naprawdę. Tutaj za bardzo nie ma co tłumaczyć…
Facet chce spontaniczności.
W męskim świecie ciągle słyszy się „to jest życie, to jest poważna sprawa”. Każdy wie, że w życiu czasem trzeba przycisnąć, ale czasem też trzeba wrzucić na totalny luz.
Tak, żeby nie zwariować.
Na początku dużo rzeczy robi się spontanicznie, wygłupiacie się, bawicie, a potem nagle kurtyna opada i wszyscy mówią, że to już poważny związek i pewnych rzeczy robić nie wypada, trzeba się zatroszczyć o przyszłość.
No kurwa nie! Nic tak nie zbliża, jak spontaniczność.
Możesz dbać o związek i jednocześnie tańczyć w deszczu, biegać nago po plaży i od czasu do czasu zrobić coś całkowicie dziecinnego.
Każdy ma w sobie dziecko, które potrzebuje zabawy, każdy ma dorosłego, który ogarnia resztę rzeczywistości.
Facet potrzebuje celu!
Nie wiem, może tylko ja tak mam, ale cel w życiu jest ważny. Nigdy nie poświęciłbym dla nikogo swoich planów i marzeń, nie zgubiłbym siebie, ale bardzo chętnie realizował się i wspierał we dwoje w osiąganiu tego, co sobie wymarzyliśmy.
Możesz kochać do szaleństwa, ale jeżeli masz wizję siebie, widzisz drogę, którą chcesz iść, to zacznie obumierać, kiedy ktoś Ci powie, że trzeba to porzucić na rzecz związku…
Facet chce czuć, że go potrzebujesz.
Nie mówię tutaj, o jakiejś chorej więzi, która przeradza się w uzależnienie, chodzi nawet o głupie odkręcenie słoika.
Bardziej chodzi o poczucie tego, niż nie wiadomo, co by to miało być.
Wchodzą w związek mamy określone role, często są one płynne, ale jednak.
O tej potrzebnie najczęściej zapominają kobiety, które na starcie kastrują zdaniem „wszystko mam, wszystko zawdzięczam sobie, nikogo nie potrzebuję”… A potem się dziwią, że ktoś, kto ich słucha, odchodzi, skoro nie potrzebujesz, to nie będę zawracał Ci głowy, oszczędźmy swój czas…
To tak w skrócie.
W relacji ludzie siebie potrzebują, zdrowo potrzebują. Ktoś ma gorszy dzień, ktoś potrzebuje się przytulić, trzeba coś pomalować, trzeba wytłumaczyć nam, jak działa pralka i że proszek do białego, nie nadaje się do kolorów. Banały, a jednak.
Faceci uwielbiają być w waszych oczach superbohaterami… Serio.
Facet lubi, kiedy może się starać.
Nie wiem, czy jest to tajemnica, ale mało, gdzie o tym czytam. Nikt nie lubi, jeżeli ktoś zgadza się z Tobą całkowicie.
Dyskusje prowadzą do nowych wniosków. Różnice potrafią prowadzić do nowych miejsc.
Związek to partnerstwo, szacunek, lojalność miłość, ale powinna w tym być także niezależność, miejsce na różnice, które potrafią dodać pikanterii.
To jak siebie postrzegamy, wpływa na to, jak postrzegają nas nasi partnerzy. I nie mówię tutaj o jakiś przepychanka, chodzi o to, że masz się dla kogo starać być lepszym, bo wiesz, że to wzbogaca też Ciebie.
Więcej tekstów i wskazówek znajdziesz w moich książkach.
Tutaj kupisz moją nową książkę – Książka – Trochę słów o Tobie… Trochę słów o mnie…
A tutaj pierwszą – Książka – Na własnych zasadach
A teraz spójrz, nie chodzi tutaj o to, czy postawisz wirtualną kawę… Chodzi o to, że mnie wesprzesz, pokazując, że moje słowa mają dla Ciebie znaczenie i lubisz mnie czytać…
30 comments
👌👌👏👏👏
😉
Pieprzysz, ale z pozoru płytkie jak się dłużej zatrzymać jakąś głębie ma.
Ps
O interpunkcję zadbaj 😉
Wolę solić.
,,Miłość jest wtedy kiedy dwie pełnie się spotykają , czyli jeden plus jeden daje trzy…,,
😉
Wychodzi na to ze jestem ” idealna” .Daje przestrzeń…jestem niezalezna …nie kontroluje ( juz dzis wiem że to błąd) Biore z całym ” tałatajstwem ” życia…mam swoje pasje i lubię pobyć sama …Nie oceniam …lubię sex nie mam migren ……ale….te wszystkie cechy nie dają mi miłości…Mężczyźni naciągają mnje jak gumę w gaciach…do granic wykorzystują moja ” zajebistość ” …
Bo może nie potrafisz stawiasz swoich granic…
Mam tak samo
Bo trafiamy na takich, którzy twierdzą, że wiedzą czego chcą/ potrzebują, ale dłuższą relacja i przywiązanie( bycie w związku) już ich przerasta.
Ale ..nie poddawaj się.
Może słowem kluczem, który odstrasza mężczyzn w Twojej wypowiedzi jest “Jestem niezależna”?
Może tak, jak napisał Nawrocki nie nauczyłaś się stawiać granic.
Z tego, co napisałaś zauważam typ Kobieta Kumpel. A to nie i to chodzi. To dla kobiet jest trudne, aby połączyć kobiecość ze stawianiem granic. Trochę jest to mylone z fichowaniem i narzekactwem. To trzeba zrobić umiejętnie. Postawić granicę z wdziękiem. Ale bez narzekania i fochów. I doceniać mężczyzn. I ich lubić. Czasem myślę, że to właśnie o to chodzi. Musimy ich lubić… A nie tolerować, bo ktoś nam powiedział, że oni o siebie nie zadbają. Ale wszystko róbmy z wdziękiem 🙂
Czy Ty kobieto widzisz co piszesz? Mam 57 lat i uwielbiam facetów w wymiarze o jakim wspominasz…to działa , gdy mężczyzna jest” kolegą” a gdy chce być kimś więcej przestaje go to bawić….Nawrocki jesteś ideałem , którego nie spotkałam przez me długie życie…pisz dalej…
Bardzo ciekawa refleksjia. Szczególnie z uwagi na fakt że malo podobnych. Dzięki za odwagę bo zwykle faceci nie lubią lub też nie umieją dzieł się tym co czują. Jak dla mnie za dużo “k- wa”.
Dzięki!
Też tak słyszałam, że najbardziej chodzi o akceptację. Życzę tego każdemu mężczyźnie na czele z moim mężem 😉
“ Uwierzcie mi, ogarnięty mężczyzna potrafi o siebie zadbać, potrafi nawet w obowiązkach domowych pomagać. Tak, właśnie tak pomagać.”
W partnerskim związku mężczyzna czuje się współodpowiedzialny za obowiązki domowe. Inicjuje aktywność, a nie czeka na kobietę, aby jej pomoc.
„Pomaganie w obowiązkach domowych” to założenie, ze ciagle kobieta jest ta odpowiedzialna za obowiązki, a on jest tylko do pomocy, „pomaganie kobiecie w obowiązkach” to relacja „dziecko-mama” a nie „partner-partner”.
To założenie właśnie miało zmusić do dyskusji.
O tym samym pomyślałam 😊Facet nie ma pomagać! Ma identyczne prawa i obowiązki. Też korzysta, używa, brudzi 😂To niech ogarnia 😃
Ciekawy i wartościowy tekst z perspektywy faceta. Pierwszy raz tu jestem ale chyba będę częstszym gościem🌻Pozdrawiam
Fajnie i mądrze napisane. Lepiej by się czytało, gdyby nie było pełno literówek i “zjedzonych” końcówek wyrazów. Jak na faceta 😉 nie jest źle. Pozdrawiam
😉
Bez kur*, które wszedzie słyszę i więdną mi o tego uszy, to czyta się Pana dość dobrze. Uważam, że to jak kobiety się zachowują jest pokłosiem modelu rodziny, wszelkiego rodzaju dyktando zakazy i nakazy, zazdrosc wobec mezczyzn, którzy poza domem mogą i przeważnie mają lepsze atrakcje, niestety to jest wyssane z mlekiem matki. Gdyby we wczesnym etapie dziecinstwa wszyscy byli na równi traktowani…
Tyle, że ja lubię przeklinać…
Wszyscy mozemy nad sobą popracować i kobiety i mężczyźni i zacząć trzeba od podstaw- nie oskarżać tylko stawać się lepszym samemu sobie . Nie chodzi o to żeby być idealnym bo nigdy tego nie osiągniemy ale starać się być obecnym dla bliskiej osoby kiedy tego potrzebuje i żeby poczuła się wysłuchana.
To prawda.
W moim przypadku jest odwrotnie, po pracy, szczególnie w piątek, chcę mieć spokój, odpocząć, a mój wszędzie za mną chodzi i gadała, 24 na dobę, jak zaśnie to tylko mam dla siebie czas, niestety ja potrzebuję tyle snu co on, nawet w kuchni jak chcę zrobić kolację, to się wtrąca, ja tam wolę podział obowiązków, on niech np. wymieni żarówkę w samochodzie, a ja zrobię kolację, ale nie, zagląda do garów i się wtrąca, więc moim zdaniem płeć nie ma znaczenia, tylko charakter 🙂
Wszystko to kwestia dogadania.
Sama prawda, prawda, gów… prawda. tyle w tym temacie.
Ok!
Doświadczyłam dokładnie tego samego, barak akceptacji, brak świętego spokoju, ciągle rozkazywanie co i kiedy mam robić w domu, kiedy i jak sprzątać, czułam się jak niewolnik, zgadz.sie z tekstem w pełni, tylko potrzebują tego również kobiety, nie tylko mężczyźni, ogólnie ludzie …
Prawda!