Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że czasem trzeba pozwolić sobie odpuścić. Pozwolić sobie i drugiej osobie odejść. Chodzi o to, że tak trzeba, że jest to świadoma decyzja dwojga ludzi, którzy w pełnej zgodzie rozumieją, że robią to dla swojego dobra. I tak mówię to ja.
Umówmy się rozstanie dwojga ludzi, to zawsze jest pewnego rodzaju porażka. Nie udało się nam, nie daliśmy rady, gdzieś straciliśmy uważność i coś się posypało. Jednak to się zdarza. Naprawdę. Przerabiałem to własnej skórze kilka razy. Nie było w tym winy, poczucia żalu, pretensji. Był po prostu rozdzierający serce smutek. Czasem coś się wypala niezależnie od nas. Idziesz z kimś ramię w ramię i trafiasz na rozwidlenie, mrugasz i nagle tracisz drugiego człowieka z oczu…
Znam to z własnego doświadczenia. Przeprowadziłem taką operację na sobie i pacjent przeżył. Drugi pacjent też ma się dobrze i jest teraz szczęśliwa. To była wybuchowa relacja. Przepełniona namiętnością, rozstaniami, kłótniami, marzeniami. Były też wyzwiska, wzajemne dopierdalanie, kopanie słowne i mnóstwo sytuacji, z których dumny nie jestem. To było jak próba postawienia domku z kart w czasie sztormu. I w tym wypadku rozstanie nie jest porażką. Przynajmniej do dzisiaj tak nie uważamy, dało nam to dużo wniosków na przyszłość. I teraz kiedy patrzę na nią, jak pije kawę i się uśmiecha, to wiem, że tak musiało być. Wiem, że jest szczęśliwa i ja też. Próbowaliśmy po prostu budować coś na składnie fajerwerków, które od czasu do czasu wybuchały nam pod nogami, raniły przy tym stopy. I jestem jej wdzięczny, że była, jestem jej wdzięczny, że teraz możemy normalnie porozmawiać, tak jak ludzie, którym nie wyszło, ale wciąż mają do siebie szacunek i potrafią się lubić. Nie mogę powiedzieć, co by było gdyśmy usilnie starali się to ciągnąć. Pewnie straty w sercach byłby ogromne. Pewnie złamalibyśmy się nawzajem. To było, wydarzyło się i pozostanie przeszłością.
Oczywiście, można było wiele rzeczy zrobić lepiej, można było to jakoś przegadać, ale to był inny czas, inna świadomość. Przychodzi taki moment, że czujesz całym sobą, że potrzebujesz spokoju, a nie ciągłej sinusoidy emocji, że ten ogień między Wami już nie grzeje, tylko spala, że nurt nie napędza, ale porywa, że nie budujecie, a niszczycie. Może to kwestia poczucia bezpieczeństwa, tego, że wracasz i masz pewność, że ktoś czeka, a nie zastanawiasz czy znowu coś się nie wypierdoli po drodze, prowadząc do awantury. Ogień jest dobry do pewnego czasu, potem marzysz o kominku.
My zrozumieliśmy, że nasz kominek rozpalił się zbyt mocno i od jego żaru zajął się cały salon, a potem DOM.
Rozumiesz. Kiedy masz czas, to możesz szaleć, możesz szukać, może dzielić emocje, targać zmysły, a potem nagle coś się zmienia i jest inaczej. Rozjazd, skrzyżowanie i wiesz, że to będzie bolało, że serca przez jakiś czas będą złamane, ale to dla Waszego dobra, bo złamane serca mogą się posklejać, ale wyrwane z piersi w imię szaleństw miłosnych nie zrastają się już nigdy. To kwestia wyboru i chyba dojrzałości. Tak, dojrzałości, zrozumienia tego, czego się pragnie dla dobra swojego i drugiego człowieka.
Jeden z wniosków, jaki mi pozostał z tej relacji, jest taki, że serce to bardzo twardy organ, jest ono wręcz stworzone do ciągły zmartwychwstań. Serio. Może gubić rytm, mogą pojawić się szmery, może na moment przestań bić, ale kiedy pojawia się ktoś, kto potrafi, jest nastawić na nowo, wówczas odzyskuje swoją harmonię.
Bo miłość dla mnie to harmonia. Wspólne bicie dwojga serca, które razem wyznaczają rytm naszego życia.
Moje książki pozwolą Ci inaczej spojrzeć na życie, przyniosą refleksje, które zaprowadzą Cię do nowych wniosków. Są jak wskazówki, które poprzez słowa prowadzą do zmian, które wniosą do Twojego życia światło…
Tutaj kupisz moją nową książkę – Książka – “Trochę słów o Tobie… Trochę słów o mnie…”
A tutaj pierwszą – Książka – “Na własnych zasadach”
Tutaj znajdziesz zestaw dwóch książek w promocyjnej cenie – dwie książki
Jeśli podobają Ci się bezpłatne treści, które tworzę na FB, IG i blogu, jeśli czerpiesz z nich wartość, to możesz mnie wesprzeć stawiając kawkę! Potraktujmy to, jako wyraz szacunku dla pracy i czasu, jaki tutaj zostawiam, a w zamian mam dla Ciebie mam fragment mojej książki!
Dziękuję, że jesteś! Kawę postawisz klikając w link:
3 comments
Piękny i mądry tekst. Dzięki Nawrocki 😉. Teraz już wiem, że moja decyzja o rozstaniu jest słuszna. Bo miłość to harmonia, bicie dwóch serc, a nie bycie dla bycia 🙂. Pozdrawiam z rozklejonego serducha ….
Dziękuję! Szczęścia dużo życzę!
Comments are closed.